Grzybobranie

Przyszła jesień, to już nieodwołalne. Przyznam Wam się, że lubię tę porę roku. Wszystko zmienia wtedy kolory, jest pochmurno, wietrznie, czasami pada deszcz, czasami świeci słońce. Lubię i to i to, bo jak jest pochmurno to siedzę z mamą pod kocem i oglądamy horrory, a jak jest słonecznie to aż miło wyjść na spacer. Tata powiedział, że najlepszym sposobem przywitania jesieni jest wycieczka do lasu, a konkretnie na grzyby. Bardzo byłem podekscytowany, bo nigdy nie byłem na grzybobraniu! 

Pojechaliśmy do Terenina, koło Pabianic. Nie wiedziałem, że tam są takie piękne lasy!
Z naszej wycieczki najbardziej cieszył się Vader, który biegał po całym lesie z uśmiechem na pysku :)



Przy tych wielkich drzewach czułem się taki malutki...


Szukaliśmy grzybów, mamie szło tak sobie, mówiła, że fabrykę toby od razu zobaczyła, ale taki grzyb to się chowa i trudno go znaleźć. Jednak się udało! 




W lesie były też jagody i inne roślinki




Najbardziej chciałem, żeby Vader się ze mną pobawił... ale on miał inne plany




Aż w końcu!



Znalazłem też zaczarowane drzewo, w środku lasu! Jeszcze nie wiem na czym polega jego moc, ale na wszelki wypadek pomyślałem marzenie.




W lesie był bardzo fajnie, niestety zaczęło padać, zacząłem marudzić i wróciliśmy do Łodzi. Teraz pora na grzybki z jajkiem. No i mecz! Bo dzisiaj Polska zostanie Mistrzem Świata w Siatkówkę! 

Z okazji jesieni zmieniam też wygląd bloga. Teraz jest bardziej klimatycznie! 


Komentarze

Popularne posty