Łódź jest kobietą

Wczoraj był Dzień Kobiet i z tej okazji postanowiłem wam pokazać, że Łódź jest kobietą. Nie da się temu zaprzeczyć. Po pierwsze to jest TA Łódź. Ona. Łódź Fabryczna. Po drugie, w Łodzi jest 120 kobiet na 100 mężczyzn. Panowie w naszym mieście muszą być przeszczęśliwi. 
Tyle kobiet dookoła... i ja dzisiaj też rozglądałem się za kobietami. 

Pierwszą znalazłem na 6 Sierpnia, patrzyły na mnie z góry, trzy kobiece głowy.



Kolejną panią spotkałem w pasażu Rubinsteina, wyglądała na zmarzniętą, może czeka na wiosnę, tak jak ja. 


Potem dojrzałem piękne, zgrabne nogi. Znajdują się one na pałacu Goldfedera, przy Piotrkowskiej 77. 
Pod tym adresem mieści się znany klub studencki 7. A te nogi to podobno nogi łódzkiej studentki, która wygrała konkurs na najzgrabniejsze nogi... A taki napis widnieje na tym specyficznym pomniku :

...DLA DUCHA, CIAŁA I ROZUMU, NA DZIŚ I NA JUTRO.
W 50. ROCZNICĘ ZRZESZENIA STUDENTÓW POLSKICH.


Kolejne kobiety wykonują ciężką pracę. Od wielu lat podtrzymują kopułę budynku przy Piotrkowskiej 74. Pierwotnie było tu Towarzystwo Akcyjne Ludwika Geyera, teraz znajduje się tu bank. 



Pięknych pań nie mogło zabraknąć na Hotelu Grand.




I na kamienicy na rogu Piotrkowskiej i Narutowicza.



Na Piotrkowskiej spotkałem też największą dziewczynę w Łodzi.
To imię oznacza Magazyn Artykułów Gospodarstwa Domowego. MAGDA. 




Jest oczywiście jeszcze jedna panna. Panna Piotrkowska. 


Legenda brzmi tak:


Jak to było z „panną Piotrkowską"

W pracowni „Jeometry Królestwa Polskiego" - Imć Pana Leśniewskiego w Łęczycy szkicowano plany i mapy osad fabrycznych i nowych miasteczek. Razem z mistrzem pracował i mieszkał młodszy geometra Leszczyński. Pracy było sporo, co roku powstawały kolejne miasta, urządzano osady fabryczne w starych miasteczkach. W samej Łodzi należało opracować plany dla kilku fabrycznych osad i wciąż wykrawać nowe parcele. Leszczyński - przystojny kawaler, wpadł w oko córce miejscowego aptekarza. Znając jego zainteresowanie kulturą ludową, by móc go widywać, wymykała sie na wiejskie zabawy i przywdziewała strój zwykłej wieśniaczki - prządki.

Owa piękna prząśniczka wkrótce zaczęła pojawiać się w snach Leszczyńskiego, a i na jawie nie mógł przestać o niej myśleć. Naszła go wówczas myśl, by portret pięknej panny utrwalić w aktualnie szkicowanym planie nowej osady fabrycznej. Tak więc wyrysował Leszczyński plan miasta w oparciu o rysunek konturów postaci łęczyckiej piękności. Głowa - Nowy Rynek, dziś plac Wolności, gdzie mieszczą się muzeum, kościół i dawny ratusz, czyli symbole mądrości. Długie, ciemne warkocze, to dzisiejsze Pomorska i Legionów. Wysmukła szyja - to strojny wystawami handlowymi fragment Piotrkowskiej między Narutowicza. Narutowicza i Zielona to zapracowane ręce łódzkiej prząśniczki. Serce bijące po lewej stronie- to dawny pałac Juliusza Heinzla, dziś siedziba władz miasta. Nogi to zapracowane Rzgowska i Pabianicka... Tak to właśnie narodziła się najsłynniejsza łódzka ulica.

(źródło: http://www.uml.lodz.pl/miasto/o_miescie/skarby_lodzi/legendy_lodzkie)

Chyba już macie pewność, że Łódź jest kobietą. I to piękną, niebanalną i kryjącą wiele tajemnic. 

A wszystkim moim czytelniczkom życzę wszystkiego dobrego. Dużo kolorów w życiu. I kolorków też :)n

Komentarze

Popularne posty