Krakowski Kolorek :)

W piątek zadzwoniła ciocia Marika, mówiąc, że musi mnie gdzieś pilnie zabrać! Wyjazd był niespodzianką dla wszystkich, ciocia Marika nie powiedziała dokąd jedziemy, ale zapewniła, że będzie mi się podobać :)



I rzeczywiście tak było. Pojechaliśmy do Krakowa na Ostatnią Krakowską Masę Krytyczną.  Kraków jest przyjazny rowerzystom i organizatorzy postanowili zakończyć Masę w takiej formie. Od teraz będą tylko sobotnie przejazdy rowerowe takie jak w Toruniu, na których byłem już kilka razy.
Fajnie, że mogłem wziąć udział w tak historycznym wydarzeniu! 


W Krakowie Masa rusza ze Starego Miasta i jak tam samo było tym razem. Gdy wjeżdżaliśmy na Stare Miasto to deszcz jeszcze padał, ale tylko jak ruszyła Masa to przestało i cały przejazd było chłodno, ale super fajnie. Ludzie byli przesympatyczni, wszyscy się uśmiechali do siebie i zwiedziłem na rowerze cioci dużo Krakowa dumnie reprezentując Łódź!






 Jechałem z Ciocią, z Ciocią Patrycją, i Wujkami Marcinem, Hubertem i Piotrkiem. Na koniec zrobiliśmy sobie pamiątkowe fotki bo na starcie niestety brakło nam na to czasu. Wróciłem do domu w środku nocy, bardzo zmęczony, ale warto było. Lubię takie niespodzianki :)



Dziękuję cioci za super przygodę!

Komentarze

Popularne posty