Długi weekend!
Długie weekendy dzielą się na dwa rodzaje. Fajne i niefajne. Ten był super fajny! Przede wszystkim była piękna pogoda i wszystkim udzielił się fajny nastrój.
W czwartek było Boże Ciało, dzień wolny od pracy. Kolorusia razem z Gabrysią i Tomkiem pojechała do Spycimierza, wsi niedaleko Uniejowa.
Na co dzień mieszka tu 700 osób, jednak w Boże Ciało wioskę odwiedzają tysiące ludzi. Wszystko za sprawą tradycji jeszcze z XIX wieku, która polega na robieniu dywanów kwiatowych. Mieszkańcy każdego domu układają własną część dywanu.
Dzisiaj też było super. Tym razem pojechałem z mamą na Księży Młyn. Najpierw odwiedziliśmy ogród Muzeum Kinematografii, czyli pałacu Scheiblerów.
Znowu przeniosłem się do Kingsajzu :)
Za to Filemon chętnie by się ze mną pobawił :)
Mama się tak rozleniwiła, że ledwo zmusiłem ją, żeby poszła ze mną do altany, która wygląda teraz wyjątkowo pięknie
W czwartek było Boże Ciało, dzień wolny od pracy. Kolorusia razem z Gabrysią i Tomkiem pojechała do Spycimierza, wsi niedaleko Uniejowa.
Na co dzień mieszka tu 700 osób, jednak w Boże Ciało wioskę odwiedzają tysiące ludzi. Wszystko za sprawą tradycji jeszcze z XIX wieku, która polega na robieniu dywanów kwiatowych. Mieszkańcy każdego domu układają własną część dywanu.
Chociaż przygotowania są długie, angażują całe rodziny i przyjaciół to warto. Efekt jest powalający!
Tomkowi dywany się bardzo podobały. Gabrysia nawet zastanawia się czy nie usypać takiego w domu, ale ciocia Małgosia nie jest przekonana do tego pomysłu.
W sobotę Kolorusia, razem z Gabrysią i Tomkiem, była na 70. urodzinach Teatru Pinokio. W Ogrodzie Botanicznym odbył się warsztat, w którym dzieci mogły wcielić się w drużynę cyrkowców, piratów i kompanów Pippi. Potem obejrzały spektakl „Pippi Pończoszanka" w reżyserii Konrada Dworakowskiego. Było superekstra fajnie!
A dzisiaj relaksowali się w plenerze, na Górce Widzewskiej. Oj działo się, działo! Były występy dziecięce, zumba kids, kids boks, mini disco na scenie, bańki XXL, tory przeszkód i pyszna lemoniada od Pana Rowerskiego!
Zdjęcia: MK Strzeleccy
Dzisiaj też było super. Tym razem pojechałem z mamą na Księży Młyn. Najpierw odwiedziliśmy ogród Muzeum Kinematografii, czyli pałacu Scheiblerów.
Znowu przeniosłem się do Kingsajzu :)
Odwiedziłem też koty, Bonifacy nie wyglądał na zachwyconego.
Za to Filemon chętnie by się ze mną pobawił :)
Potem poszliśmy na lody do paru Źródliska. Do Tubajki, gdzie bardzo mi się podobało. Dookoła piękny park, kwiaty, ptaki śpiewają, przemiła pani z kawiarni podała nam pyszne lody... Czego chcieć więcej...
Myślę, że jeszcze nieraz w te wakacje wrócę do parku Źródliska i do Tubajki.
Komentarze
Prześlij komentarz