Borne Sulinowo
Ale miałem weekend! Byliśmy z rodzicami na IX Międzynarodowym Zlocie Pojazdów Militarnych w Bornem Sulinowie. Przez trzy dni patrzyłem na czołgi, wozy opancerzone i inne wojskowe sprzęty.
Poznałem tez nową koleżankę - Zosię.
Bawiliśmy się razem, jedliśmy kotleciki i zwiedzaliśmy Borne i okolice.
Tata Zosi ma super auto, terenowego Mercedesa - gelendę, którą szaleliśmy nawet po błocie i dołach w lesie. Na szczęście Zosia cały czas mnie trzymała za ucho, bo trochę się bałem. Ale, tak naprawdę, bardzo mi się podobało :)
Widzieliśmy piękne wrzosowiska, na których było głośno od bzyczenia os i innych owadów.
Potem pojechaliśmy do Kłomina, czyli opuszczonego osiedla w środku lasu. Dawniej mieszkali tu żołnierze radzieccy. Teraz stoją tam bloki, które w większości są puste.
Po tych atrakcjach poszliśmy popływać w jeziorze Pile.
Ale najfajniej było na terenie zlotu. Jeździły tam ciężarówy, amfibie i działa samobieżne.
To był weekend inny niż wszystkie, świetnie się bawiłem, ale z radością wróciłem do Łodzi :)
Komentarze
Prześlij komentarz