Cebulice :)
Są! Już są najpiękniejsze kwiaty na świecie! CEBULICE!
Pojawiły się w tym roku troszkę później, wszystko przez tą długą zimę. Ale to nieważne. Teraz wszystko już pójdzie lepiej, wszystko się odmieni. Będzie wiosennie nie tylko na dworze, ale też w nas. Będziemy uśmiechnięci, życzliwi i pełni nadziei i optymizmu!
Cebulice kwitną w parku im. ks. biskupa Michała Klepacza koło rektoratu Politechniki Łódzkiej i Hali Sportowej.
W parku znajduje się ponad 230 dużych drzew, ale największe wrażenie robi dąb "Fabrykant". Dąb jest ogromny: grubość pnia to aż 452 cm, rozpiętość korony ponad 30 m. Drzewo ma kilkaset lat, podobno pod koniec lat czterdziestych XX wieku chciano wyrwać dąb, szukano skarbu Richterów! Na szczęście to się nie stało i wielkie gałęzie mogą rzucać cienie na dywany z cebulic syberyjskich.
Najfajniejsze w dzisiejszym dniu było to, że była z nami Babcia, którą bardzo kocham.
Uwielbiam wiosnę w Łodzi!
Pojawiły się w tym roku troszkę później, wszystko przez tą długą zimę. Ale to nieważne. Teraz wszystko już pójdzie lepiej, wszystko się odmieni. Będzie wiosennie nie tylko na dworze, ale też w nas. Będziemy uśmiechnięci, życzliwi i pełni nadziei i optymizmu!
Cebulice kwitną w parku im. ks. biskupa Michała Klepacza koło rektoratu Politechniki Łódzkiej i Hali Sportowej.
Rektorat mieści się willi Reinholda Richtera, budynek powstał w 1903 r. jest to styl eklektyczny z elementami secesji. Czyli, że jest tam dużo detali ozdób i w ogóle nie jest nudno :)
W żadnym miejscu w Polsce nie ma takiego skupiska tych kwiatów jak w Łodzi.
W parku znajduje się ponad 230 dużych drzew, ale największe wrażenie robi dąb "Fabrykant". Dąb jest ogromny: grubość pnia to aż 452 cm, rozpiętość korony ponad 30 m. Drzewo ma kilkaset lat, podobno pod koniec lat czterdziestych XX wieku chciano wyrwać dąb, szukano skarbu Richterów! Na szczęście to się nie stało i wielkie gałęzie mogą rzucać cienie na dywany z cebulic syberyjskich.
Najfajniejsze w dzisiejszym dniu było to, że była z nami Babcia, którą bardzo kocham.
Siedziałem z Babcią i mamą na ławce i patrzyłem na kwiatki i ludzi dookoła, najfajniejszy był ten piesek, który nie chciał w ogóle pozować swojej pani.
Potem pojechaliśmy na obiad na Piotrkowską, załapaliśmy się na koncert Gienka Loski, który ma taki głos, że chyba go było słychać na połowie Piotrkowskiej.
Komentarze
Prześlij komentarz