Odjazdowy bibliotekarz
Już po raz trzeci w Łodzi odbył się rajd rowerowy bibliotekarzy, czytelników oraz miłośników książek. W tym roku w akcji bierze udział aż 95 miejscowości!
Dzisiaj była paskudna pogoda, od rana padał deszcz i było zimno, do samego końca mama się wahała czy jedziemy czy nie. Podjęliśmy jednak decyzję, ze nie spędzimy niedzieli przed telewizorem i ruszyliśmy z domu.
Przejazd rozpoczął się o 16 przed biblioteką AHE przy ul. Sterlinga. A kolor, który dzisiaj królował to pomarańczowy. Wyglądaliśmy tak kolorowo, że nawet słońce wyszło i jechało z nami.
Potem przejechaliśmy przez centrum miasta, a po drodze mijaliśmy różne biblioteki: dla dzieci, przy wyższych uczelniach i rejonowe. Jechałem obok pięknie uśmiechniętej cioci Mariki.
Razem ze mną i ciocią jechało 119 miłośników książek i rowerów.
To był bardzo pozytywny i wesoły przejazd. No i mam nowego znajomego, Pana Sowę. Na początku myślałem, że straszny z niego mądrala, ale okazało się, ze zna mnóstwo fajnych historii. To pewnie dlatego, że dużo czyta.
Po przejeździe można było wybrać sobie jakąś książkę w akcji bookcrossingu, czyli bezpłatnej wymiany książek.
Wybrałem sobie taką o Kaszalocie, z której się dowiedziałem, że są one największymi drapieżnikami naszej planety. Idę czytać dalej. Warto :)
Komentarze
Prześlij komentarz