Baza namiotowa "Pod Wysoką"
Byłem z rodzicami na wakacjach. Najfajniejszych na świecie! Cały tydzień byliśmy pod namiotem w bazie "Pod Wysoką". Prowadzi ją Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich w Łodzi.
Baza leży koło Jaworek, w Pieninach Małych, pod górą Wysoka.
Podczas naszego pobytu bazową była Amelia, a wcześniej Ania. Obie są oczywiście przewodnikami beskidzkimi.
Zostawiłem też swój ślad w kronice :)
Baza leży koło Jaworek, w Pieninach Małych, pod górą Wysoka.
Muszę przyznać, że trochę się bałem spać w namiocie, pod śpiworem, bałem się, że będziemy ciągle chodzić i będę zmęczony, ale było zupełnie inaczej! Namiot był super, spałem z mamą więc było mi ciepło, a góry były piękne!
Godzinami mogłem siedzieć na Bukowinkach i oglądać widoki. Zresztą zobaczcie sami: TU.
Byliśmy na szczycie góry Wysoka - 1050, widok stamtąd był niesamowity:
Ciężko mi się szło, ale poznałem Bartka z Lublina, który mnie dopingował i razem byliśmy na szczycie raz dwa.
Pojechaliśmy też do Szczawnicy, która jest bardzo blisko Jaworek. Szczawnica to prawdziwe miasto uzdrowiskowe, z mnóstwem karczm, sklepików z pamiątkami, ale mnie się najbardziej podobały żywopłoty w kształcie zwierząt.
I promenada nad Grajcarkiem, zjadłem tam najlepszego gofra na świecie :)
Tuż koło naszej Bazy było zejście do wąwozu Homole. Stoją tu ogromne skały, podobno zapisane są w nich losy wszystkich ludzi na ziemi. Niestety nikt nie potrafi ich odczytać, do tej pory udało się to jednej osobie - staremu popowi z Wielkiego Lipnika, na Słowacji, jednak Bóg, nie chcą by ludzie poznali swoje losy, odebrał mu mowę. Te skały noszą nazwę Kamiennych Ksiąg.
Byłem też w najpiękniejszym miejscu na świecie. Tata tam nas bardzo chciał zabrać i nawet deszcz nas nie powstrzymał! Było warto. Przełęcz Rozdziela oddziela Pieniny od Beskidu Sądeckiego. Jest tam naprawdę pięknie.
Z całego wyjazdu najbardziej podobały mi się owieczki i pieski, które ich pilnowały.
Stado, które przechodziło co wieczór przez bazę liczyło 800 owiec i juhas znał każdą po imieniu. Przynajmniej tak mówił.
Najfajniejsi na bazie byli ludzie, z każdym można było pogadać, wszyscy byli uśmiechnięci i zadowoleni z życia. Najważniejszą osobą na Jaworkach jest bazowa. To taka osoba, która przez tydzień rządzi i wszystko od niej zależy.
Podczas naszego pobytu bazową była Amelia, a wcześniej Ania. Obie są oczywiście przewodnikami beskidzkimi.
Zostawiłem też swój ślad w kronice :)
To były naprawdę udane wakacje! Jeszcze wrócę do Jaworek na pewno. Na milion procent.
Ale nadal najbardziej na świecie kocham Łódź!
Komentarze
Prześlij komentarz